Okrywajka

 

           Zawsze wkurzało ją to, że kocyki dla dzieci są takie duże. Jak chciała przykryć swojego bejbika na spacerze - zwłaszcza jak był jeszcze malutki i mało ruchliwy - kocyk musiała składać na pół a i tak dużo go jeszcze zostawało i trzeba było w wózku lub foteliku upychać po bokach. A co jak było zbyt ciepło na podwójną warstwę kocyka? Znów niebawem zaczną się dylematy, czy przypadkiem jej malec nie jest za ciepło ubrany. Pomyślała, że uszyje mu okrywajkę - mały, malutki kocyk, którego nie trzeba będzie składać i tym samym podwajać warstw. W związku z tym, że nie znalazła materiału, który by ją zainteresował, bo wszystkie były jak na jej gust takie nijakie, użyła dużej polarowej poszewki na jaśka. Porozpruwała boki, wymierzyła idealną jej zdaniem długość okrywajki - szerokość natomiast z góry narzucił producent poszewki. Odcięła i odłożyła na później niepotrzebną część. Okrywajkę podszyła flanelowym materiałem w sowy. Jedna strona była cieplejsza - na chłodniejsze dni, a drugą mogła okrywać bejbika jak było cieplej. Dodatkowo po bokach powszywała wstążeczki, żeby jej bejbik miał się czym bawić :-). Niebawem pojawi się zdjęcie z efektem końcowym.