Na dobry początek

 

          Na początek to, co oprócz opieki nad bejbikiem rzecz jasna, zabiera jej ostatnio sporo czasu. Choć realizacja projektu mama rozpoczęła się, kiedy jeszcze była w ciąży, to do tej pory się nim nie znudziła, a koncepcje z nim związane realizuje do dzisiaj. Nie mówimy tu oczywiście o samym byciu mamą, bo to nigdy żadnej matce znudzić się nie może :-). Mowa tu raczej o wytworach jej wyobraźni.

 

Będąc w ciąży uszyła mu z filcu małą niespodziankę na powitanie, a odkąd malec zaczął zauważać zabawki, zaczęła wymyślać, czym jeszcze może zaskoczyć swojego bejbika. Pierwsza powstała filcowa sowa. W kontrastowych biało-czarnych barwach z niewielkimi dodatkami czerwieni. Początkowo miały być cztery - dwie biało-czarne i dwie czarno-białe, tak tak, to nie pomyłka. Miały zawisnąć na karuzeli zamiast zabawek kupionych w komplecie. Szybko się jednak okazało, że przy malcu na początku ciężko wygospodarować wolną chwilę. Zwłaszcza, że jej bejbika chciało poznać sporo osób :-).

 

Co się tyczy samej sowy, to ręczna robótka bardzo prosta do wykonania.

 

Najpierw trzeba przygotować szablon, najlepiej z papieru. Przód i tył sowy, był u niej taki sam, później wycięła skrzydła oraz oczy - chociaż tutaj, by ułatwić sobie zadanie - dałoby się użyć zwykłych białych i czarnych guzików. Ponadto mały trójkącik na dzióbek i kawałek czarnego filcu to nogi. Jako wypełnienia użyła zwyczajnej waty, dodatkowo do środka można włożyć mały dzwoneczek. Zorientowała się, że można było tak zrobić dopiero jak realizowała następne projekty. Ona używa dzwoneczków wędkarskich, ponieważ są okrągłe i po wszyciu ich do zabawki i dodaniu wypełnienia nadal dzwonią :-). Tak wygląda efekt końcowy miłej niespodzianki na przywitanie i owej sowy :-)